Adam Willma Rozmowa z Krzysztofem Listowskim, naczelnym przełożonym Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, studentem z Torunia. Możemy powiedzieć, gdzie pan teraz przebywa?Oczywiście. Na oddziale męskim szpitala psychiatrycznego. Co się stało?Przerosła mnie skala stresu, w związku z tym wszystkim, co zdarzyło się po wydarzeniach podczas Parady Równości w Warszawie. Przyszedłem tu sam, bo za chwilę i tak musiałbym się pojawić na wniosek prokuratora. Od dłuższego czasu toczy się wobec mnie postępowanie na okoliczność obrazy uczuć religijnych. Wyjaśnijmy tym, którzy nie kojarzą. To pan był jednym z celebransów podczas czegoś w rodzaju mszy w czasie Parady Równości. To było nabożeństwo ekumeniczne. Niech panu będzie. Co sprawia, że młody człowiek wkłada durszlak na głowę?Najprostszą drogą jest dotknięcie macki Latającego Potwora Spaghetti, który w pewnym momencie postanawia kogoś natchnąć. Taka osoba od tego momentu przestaje uważać, że wkładanie durszlaka na głowę jest głupotą, a ludzi, którzy noszą durszlaki - przestaje uważać za głupców. A teraz serio. Ależ serio! Dla mnie jest to religia, jak każda inna. Choć trochę inna. Zobacz wideo "Kościół, Wiara, Polityczność":Kościół, Wiara, Polityczność from Adrian Grotyński on Romaniuk - reżyseriaAdrian Grotyński - autor zdjęć OK. To taka religia, której istotą jest prowokacja?Nie całkiem. Prowokacja jest tu efektem ubocznym. W ludziach powstaje wzburzenie, ale ciężko im jednak to wzburzenie zracjonalizować. Nie bardzo wiem, w jakie sposób nasza religia miałaby być napastliwa? Owszem, bywa to swego rodzaju zabawa, bo czasem jest radośnie, ale oprócz tego, że Potwór jest bogiem radosnym, to jest to całkiem na serio. Kiedy po raz pierwszy pojawił się pan z cedzakiem na głowie?Około 2015 roku. Byłem wówczas jeszcze licealistą. Zacząłem uczęszczać na zebrania pastafarian. Pomyślał pan: „fajne jajcarstwo”?Nie. Pomyślałem: „Jacy fajni ludzie. Jak świetnie się z nimi rozmawia. Jakie fajne poczucie zrozumienia i wspólnoty”. A przy tym podobały mi się założenia religijne. Była degustacja spaghetti?Zazwyczaj spotykamy się w takich miejscach, żeby można było zamówić makaron. Szybko zrobił pan karierę, awansując na duchownego. Sporo przeczytałem na temat tego kościoła, udzielałem się na spotkaniach. W końcu przełożony zaproponował mi sprawowanie posługi w Kościele. Czyli co?Mówiąc najprościej - przejście z fazy uprawnień do fazy zobowiązań. Wymagać działalności i zaangażowania można tylko od duchownych Kościoła Latającego Potwora. Każdego innego można tylko prosić. Od duchownego można wymagać. Jak wygląda Kościół Spaghetti w Polsce - formalnie nie istnieje?Nasza struktura generalnie jest prosta. Kościół dzieli się na gminy wyznaniowe, którym przewodniczą przełożeni. Oprócz tego istnieje struktura centralna - Rada Kościoła. Na jej czele stoi Naczelny Przełożony. Można powiedzieć, że jest kimś w rodzaju papieża, ale Rada Kościoła pełni wobec niego funkcję nadzorczą i może go odwołać. Zdjęcie do legitymacji studenckiej zrobił pan sobie z durszlakiem na głowie? Niestety, tego nie da się zrobić. W Polsce prawo noszenia nakrycia głowy na zdjęciach do dokumentów przysługuje osobom, w przypadku których wymaga tego religia. Jednak tylko religia, której status prawny jest uporządkowany, na przykład ustawowo. Kościół Latającego Potwora Spaghetti podjął próbę rejestracji, ale bezskutecznie. Jaki rodzice zareagowali na pana życie duchowe?Z początku z nieufnością. Ale mogę liczyć na współpracę z ich strony. Jeśli chodzi o rodziców, to dobrze trafiłem. OK, ma pan własny kościół i własne rytuały. Po co parodiować innych?Nie ma mowy o parodii. Odpowiedziałem na zaproszenie biskupa Szymona Niemca, który należy do Zjednoczonego Kościoła Chrześcijańskiego. Niemiec od 8 lat organizuje podczas warszawskiej Parady Równości tak zwane nabożeństwo ekumeniczne i zaprasza duchownych innych religii, aby wspólnie z nim poprowadzili nabożeństwo i pomodlili się w intencji uczestników marszu, akceptacji środowisk nieheteronormatywnych oraz miłości na świecie. Pomodlili się do kogo?Każdy do swojej istoty wyższej. Na tym polega istota dialogu międzyreligijnego - niektóre rzeczy mamy inne, ale próbujemy się z tym uporać. Tolerancyjny ten nie sądzę, żeby ta różnica była wystarczającym powodem, aby się wzajemnie nawracać. Przez chwilę możemy zachowywać się tak, jakby tych różnic nie było. Konwencja warszawskiego nabożeństwa była mało jego intencje - owszem. Jeśli ktoś w imię Potwora robi coś niedobrego, jest to niedobre. Jeśli robi coś dobrego - Potwór się z tego cieszy. Bo Potwór nie jest istotą szczególnie dumną i butną. Dobro ludzi jest dla niego najważniejsze. Skąd ta wiedza?Mamy dwie święte księgi: „Ewangelię Latającego Potwora Spaghetti” oraz „Luźny kanon”. Obie opowiadają o tym, kim jest Potwór i jak wygląda otaczająca nas rzeczywistość. Ale obie te księgi mają charakter fakultatywny. Jaka była pana rola podczas nabożeństwa w Warszawie?To się odbyło na spontanie. Podszedłem, zapytałem, biskup Niemiec się zgodził, ale ponieważ wcześniej nie było szczegółowych uzgodnień, ustaliliśmy, że zrobimy to po jego linii. Po prostu ja prosiłem Potwora o to samo, co Niemiec, używając tych samych słów. W całym tym wydarzeniu brało udział około 30 osób. Miał pan świadomość, że sprawa skończy się skandalem?Nie, byłem zdziwiony. Jeszcze bardziej byłem zdziwiony podczas późniejszego Marszu Równości w Częstochowie. Z jakiegoś powodu uznano, że przebieram się za księdza. Miał pan na sobie sutannę?Długą, powłóczystą szatę. W takie szaty ubierają się przedstawiciele różnych religii. Jeśli interesują pan szczegóły, to kupiłem ją jako „płaszcz przeciwdeszczowy”. Postępowanie w Częstochowie było dość krótkie. Pani prokurator wypytała mnie przez telefon, co właściwie się stało. Bo wpłynęło doniesienie o przestępstwie. W Częstochowie jedno, w Warszawie - 150. Kilka osób piastujących ważne stanowiska w państwie poświęciło mojej osobie wpisy internetowe. Napisali pan marszałek Karczewski, pan Brudziński i pani Pawłowicz. Politycy mają swoje cele i swój język, ale nie brał pan pod uwagę tego, że są ludzie, dla których msza jest naprawdę wspomnieniem dramatu Ostatniej Wieczerzy, a opłatek jest ciałem Zbawiciela? I że tych ludzi mieszanie do tego Potwora Spaghetti zwyczajnie boli?To nie jest tak, że ja kogokolwiek obraziłem. To ci państwo postanowili obrazić się mną. Uderzyłem ich nie ja, ale ich własna interpretacja mojego zachowania. Każdy może poczuć się dotknięty, ale nie każde dotknięcie jest przeze mnie zawinione. Ja ufam biskupowi Niemcowi, że on wierzy w to, co mówi oraz chce łączyć ludzi ponad podziałami. Chyba mu nie wyszło. To prawda. Podziały powstały potężne, ale nie ma powodów do nienawiści. To, że ktoś ma garnek na głowie, nie jest powodem do nienawiści, a jedynie pretekstem. W każdym razie sprawa trafiła do prokuratury...W październiku przedstawiono mi na komisariacie zarzuty. Zostałem przesłuchany, dostałem uzasadnienie zarzutów. Dowiedziałem się, że został powołany biegły. Teolog katolicki, który wytłumaczył prokuratorowi, że to, co zrobiliśmy nie było aktem religijnym, ale profanacja i parodią. Przy okazji prokurator stwierdził, że powoła biegłych i wyśle mnie na badania psychiatryczne na okoliczność mojej poczytalności. Jak zareagowali koledzy z roku?Jestem takim samotnym wilkiem. Na roku nie mam kolegów. Natomiast reakcje wśród pastafarian były bardzo różne. Jedni wyrazili swoją solidarność, inni uznali, że zhańbiłem się popierając ideologię gender i LGBT. Bo środowisko pastafarian jest bardzo podzielone. Studiuje pan na III roku. Na jaki temat pisze pan pracę licencjacką?O moim Kościele. Jako o swego rodzaju grupie interesu. W tym roku znowu pana zobaczymy przy mszalnym stole?Tak, spodobało mi się. Chciałbym ponownie w tym uczestniczyć. Oczywiście, o ile biskup Niemiec nie będzie miał nic przeciwko. Mam zamiar pokazywać ludziom, że durszlak nie musi odcedzać. Film "Kościół, Wiara, Polityczność" w reżyserii Kacpra Romaniuka ze zdjęciami Adriana Grotyńskiego z udziałem Krzysztofa Listowskiego do obejrzenia tutaj
W minionym dwudziestoleciu, nazywanym przez niektórych III RP, był tylko jeden krótki okres, wyznaczony przez rządy Prawa i Sprawiedliwości i prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, kiedy wolności obywatelskie, w tym wolność wypowiedzi i wolnego wyrażania poglądów, były zagwarantowane praktycznie bez zastrzeżeń.Published on February 2, 2017 LifestyleVoglio Vivere Cosi Kto nie lubi spaghetti? Niewielu rozsądnych ludzi odmówiłoby porządnej miski Bolognese, ale kto zdecydowałby się nosić durszlak na głowie w miejscach publicznych? Serge nie ma w tym zakresie żadnych kompleksów. Dla niego makaron i piwo to najlepsze rozwiązanie wszystkich problemów naszego świata Po drugiej stronie słuchawki słyszę szczery, ciepły głos, gotowy wdać się w dyskusję o religii. Dziś będziemy rozmawiać o pewnym szczególnym wyznaniu. Serge Burgman jest liderem Kościoła Pastafarian w Belgii, jednego z tysięcy takich zgromadzeń na świecie. Rozmowa z nim to spora atrakcja. – Świat, jakim go dziś znamy, nie został stworzony przez Boga, lecz przez Latającego Potwora Spaghetti – nasza rozmowa dopiero się zaczęła i już jest bardzo obiecująco. W Biblii Bóg stworzył świat przez sześć dni, a siódmego odpoczywał. Wersja Serge’a jest nieco inna: – Wielki Potwór, wypiwszy o kilka browarów za dużo, stworzył świat w cztery dni – mówi. Pastafarianie tłumaczą niedoskonałości naszego świata stanem upojenia Potwora. – To się zdarza. Tak jak kiedy wychodzisz na drinka i sytuacja wymyka się spod kontroli. Zdarza się nawet najlepszym! – ta teoria stworzenia, jakkolwiek dziwne się to wydaje, stanowi podstawę religii z rosnącą liczbą wyznawców. Pastafarianizm (od włoskiego „pasta” oznaczającego makaron, oraz „rastafarianizmu”) ma swoje własne święte pisma, zwyczaje i „przykazania”, znane jako osiem „naprawdę wolałbym, byś nie…” Wszystko zaczęło się jedenaście lat temu w USA. Pod presją rozmaitych fundamentalistycznych kościołów chrześcijańskich, Rada Edukacji w stanie Kansas zdecydowała się przyjąć zaskakujące prawo: na lekcjach biologii w publicznych szkołach tyle samo czasu miano poświęcać teorii inteligentnego projektu, co teorii ewolucji. Dość powiedzieć, że nie wszystkim ta decyzja się spodobała. Wtedy właśnie Bobby Henderson, fizyk z Oregonu, zainterweniował. W liście wysłanym w czerwcu 2005 roku skrytykował wprowadzenie kreacjonizmu do szkół. Henderson uznał to podejście za absurd i zaproponował, żeby uczniowie musieli poznać również jego zmyśloną teorię: świat został stworzony nie przez Boga, lecz przez latającą miskę spaghetti. Z klopsikami. „Niebo jest pełne piwa i striptizerek” Jak każda szanująca się religia, pastafarianizm ma swoje własne niebo. – Nasz Raj pełen jest piwa, wulkanów i striptizerek. Naturalnie, płeć striptizerek lub striptizerów zależy od orientacji seksualnej człowieka – wyjaśnia Serge. Ale co trzeba zrobić, żeby trafić do pastafariańskiego nieba? – Zasadniczo wszyscy zasługują na Raj. Jedyny problem polega na tym, że jeżeli nie byłeś dobrym pastafarianinem, to twoje piwo będzie rozwodnione, a striptizerki nieprzesadnie atrakcyjne. To największa kara, jaka może spotkać grzesznego pastafarianina. Czy pastafarianizm to poważna religia, czy jedynie parodia wyśmiewająca się z innych wyznań? Serge wyjaśnia: – Oficjalnie jest śmiertelnie poważna. Nieoficjalnie to sposób przekazania wiernym, że mogą modlić się tak, jak chcą, byle nie próbowali narzucać swoich wierzeń naszym szkołom – podkreśla też, że Pastafarianie mają nadzieję pewnego dnia mieć takie same prawa jak inne religie. Z tego powodu w więzieniach powinni być pastafarianie zdolni odprawiać mszę dla swoich współwyznawców. W dniu dzisiejszym Pastafarianizm jest oficjalnie uznany w Holandii i w Nowej Zelandii, gdzie można nawet zawierać legalne małżeństwa przed pastafariańskim kapłanem. W Belgii nadal nie udało się zarejestrować Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. W tym roku Serge i jego kościół zorganizowali ceremonię małżeństwa w Uccle, bogatej dzielnicy w stolicy Belgii. Małżeństwo Martine i Phillippe’a odbyło się wedle pastafariańskiej tradycji poza jednym detalem: gdy nowożeńcy powiedzieli „tak”, założyli sobie nawzajem durszlaki na głowę. Naturalnie, daniem głównym na weselu było znakomite spaghetti. Serge chciałby, żeby jego religia była traktowana poważnie, ale jednocześnie dostrzega, że humor jest kluczem do pastafariańskiego wyznania. – To dzięki humorowi możemy rozpowszechniać nasze idee. Piraci i Pastafarianie Pastafarianie kochają piratów. Jednym z głównych symboli pastafarianizmu , poza samym Latającym Potworem Spaghetti, jest ryba-pirat. Serge wyjaśnia, jak on i jego współwyznawcy uwielbiają przebierać się za piratów, bowiem są dla nich odpowiednikami świętych. Skąd wzięło się umiłowanie pastafarian do morskich kryminalistów? – Zgodnie z pismem piraci byli pierwszymi pastafarianami, chociaż dzisiaj oceniamy ich dosyć surowo – mówi. Dodaje, że istnieje związek między globalnym ociepleniem a piratami, biorąc pod uwagę, że walczą oni z katastrofami naturalnymi. – Znasz problem warstwy ozonowej? – pyta Serge. – Odkryliśmy, że odkąd zniknęli piraci, dziura ozonowa wciąż rośnie. Można więc wywnioskować, że piraci mieli duży wpływ na zmiany klimatu. Osiem „naprawdę wolałbym, byś nie…” Pastafarianizm nie narzuca żadnych ścisłych reguł. Wierzący mogą sugerować niewiążącą listą wskazówek. Szósta z nich szczególnie rzuca się w oczy: „Naprawdę wolałbym, byś nie budował kosztujących wiele milionów meczetów/kapliczek dla mej Makaronowatej Wspaniałości, gdyż te pieniądze można by o wiele lepiej wydać, żeby zwalczyć ubóstwo, znaleźć lekarstwo na choroby, żyć w pokoju, namiętnie kochać, no i obniżyć koszty kablówki”. Pastafarianizm powstał z osobistej vendetty przeciwko wpływowi religii na edukację. Baza jego wyznawców ciągle rośnie, głównie dzięki mediom społecznościowym. – Nasza religia jest bardzo na czasie i podoba się młodym ludziom. Używamy Facebooka, żeby szerzyć nasze idee – Serge jest dumny ze swoich 2000 followersów. Kto wie? Może kiedyś ulice będą wypełnione ludźmi z durszlakami na głowach. Do tego czasu, niech Latający Potwór Spaghetti wypełnia nasze dni sosem carbonara. Ramen. --- Voglio Vivere Cosi to kolekcja 8 opowieści o alternatywnych i wyjątkowych stylach życia. Spojrzenie na świat, który jest tak blisko, a jednak tak daleko. 8 artykułów na 8 tygodni, starannie wyselekcjonowanych przez redakcję cafébabel – czego chcieć więcej? Story by Translated from Pastafarismo: vivir con un colador de pasta en la cabeza
Tłumaczenia w kontekście hasła "Latający Potwór Spaghetti" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Mamy dowody że Latający Potwór Spaghetti stworzył Wszechświat.
Paweł ŁachetaPierwszy w Polsce ślub pastafarian, czyli wyznawców Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, odbył się w piątek w Łodzi. Para młoda wspólnie zjadła nitkę makaronu i upiła po łyku piwa. Goście siedzieli w durszlakach na głowie i też jedli oddają cześć makaronowemu bogowi z oczami na słupkach i dwoma pulpecikami. Ich rytualnym nakryciem głowy jest durszlak. Wierzą też, że ludzie pochodzą od piratów. Dlatego ślubu łodzianom Magdzie i Marcinowi udzielili: ubrany w strój pirata wielebny Piotr oraz wielebna Lena z kolczykami w kształcie durszlaków. Rytuał ceremonii ułożyła łódzka gmina kościoła. - Jestem podekscytowana tym wydarzeniem, to przecież pierwszy taki ślub w kraju – mówiła Latającego Potwora Spaghetti nie jest oficjalnym związkiem wyznaniowym w Polsce, dlatego ślub miał wymiar tylko duchowy. – Mamy już ślub cywilny i syna. Ale zawsze chciałam mieć ślub kościelny – tłumaczyła Kościoła został założony w Łodzi na początku 2013 roku. Skupia około 300 sympatyków Potwora Spaghetti. Pastafarianie spotykają się raz na dwa miesiące, jedzą spaghetti, piją piwo i dyskutują o życiu. W całym kraju jest ich kilka tysięcy. Od wielu lat walczą z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji o wpisanie ich wyznania na listę związków wyznaniowych. Ministerstwo odmówiło, bo wyznanie… „zdradza cechy parodii doktryn już istniejących, a zwłaszcza chrześcijaństwa”.Kościół Latającego Potwora Spaghetti powstał w 2005 roku. Amerykański student Bobby Henderson zaniepokoił się pomysłem wprowadzenia do szkół kreacjonizmu i zażądał od władz oświatowych stanu Kansas nauczania także o Latającym Potworze, w którego wierzy. Wkrótce znalazł naśladowców na całym świecie.
Durszlak "Latający Potwór Spaghetti" (brak) ☝ taniej na Allegro • Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13783409119Latający Potwór Spaghetti istnieje! Chcecie dowodów? Wystarczy spojrzeć na produkt marki OTOTO i wszystko stanie się jasne! Z łatwością zadomowi się w Twojej kuchni ochoczo pomagając Ci w odcedzaniu makaronu. Durszlak został wykonany z plastiku w kolorze żółtym. Boczne uchwyty ułatwiają przenoszenie i przesypywanie porcji makaronu. Jest także wyposażony w nóżki, dzięki czemu stoi stabilnie, nawet gdy jest wypełniony po brzegi. Durszlak Potwór Spaghetti marki OTOTO sprawi wiele radości dzieciom oraz wszystkim miłośnikom makaronu. Latający Potwór Spaghetti ponownie chciałby wesprzeć WOŚP. W tym celu przybrał postać niesamowitej, uniwersalnej, wielofunkcyjnej, szydełkowej zawieszki z włóczki. Jako brelok, ozdoba choinkowa, czy też zawieszka przy lusterku samochodowym, będzie roztaczał dobrą aurę, radość i szczęście.
RT @JkmMikke: Jako polityk sądzę, że dobrze, gdy masy wierzą w Boga - bo gdy nie, to zaczynają wierzyć w różne głupoty jak Antropogeniczne Globalne Ocieplenie czy Latający Potwór Spaghetti. Natomiast państwo narzucające "obywatelom" Jedyny Słuszny Kościół to "państwo totalitarne". To proste. 16 Jun 2023 16:02:50